Mamy nadzieje ze nasz wyprawowy blog sie wam podoba i ze sledzicie
nasze przygody. Staramy sie wrzucac kolejne 'odcinki' tak czesto jak
tylko mamy czas i dostep do internetu.
Jak wiecie Balkanski polksiezyc miala stworzyc trasa przec Balkany w
jedna i przez Wlochy w druga strone. Jednak siedzac na jednym ze
Splickich placow i myslac o tym wszystkim co juz sie stalo, ile
przejechalismy, ile przezylismy i oczywiscie ile wydalismy, doszlismy
do wniosku ze Wlochy zostawimy sobie na przyszly rok.
Za bardzo zalezy nam na porzadnym zwiedzeniu ojczyzny pizzy, pasty i
Ferrari, zeby jechac tam na ostatnie kilka dni konczacych wielka, 7mio
tygodiowa wyprawe. Najprawdopodobniej bylibysmy juz strasznie zmeczeni
no i splukani ;) i nie bylibysmy w stanie zobaczyc Wloch takich jakie
sa na prawde.
Wracamy wiec ze Stambulu, przez Tesaliniki, Skopie, Belgrad i
Budapeszt do Krakowa. Balkanski polksiezyc bedzie wiec calkowicie
balkanski i wciaz polksiezycowy, zamknie sie po prostu z drugiej
strony :) Szczegulow co, gdzie i kiedy, szukajcie w kalendarzu.
Dzis (6.08) jestesmy w Kotorze, naszym pierwszym miescie w
Czarrnogorze. Jutro ruszamy do Budwy a potem w Durmitor! :)
--
Fotografia mą pasją, muzyka inspiracją a w mojej głowie tylko moje Szczęście...
Cześć ludziska!
OdpowiedzUsuńSerdecznie Was,Kubo mój i Ulo droga,pozdrawiam.
Opisy,które zamieszczacie ,podnosza mi ciśnienie.Dużo się dzieje i dzieje się dobrze!
ta scena posiłku na ławce...
Przyjeżdżajcie z e zdjęciami.Czekamy już niecierpliwie! Tata-sarata.